Wiadomości z Poznania ( artykuł Gazeta Wyborcza 28.01.2017)
Pionierski zabieg. Usunęli endoskopowo stenozę. Jej objawem są piekielne bóle pleców i nóg
Sylwia Sałwacka
28 stycznia 2017 | 16:30
ZDJĘCIE Lekarze z Poznania pierwsi w Polsce zoperowali zwężenie kanału kręgowego przy pomocy endoskopu. Na zdjęciu neurochirurg dr Piotr Winkler i dr Katarzyna Świątkowska - Wróblewska (Materiały szpitala)
Pamiątką po zabiegu jest niewielkie nacięcie. Zamiast kilku miesięcy rehabilitacji chory może wrócić do pracy już po trzech tygodniach. Lekarze z Poznania pierwsi w Polsce zoperowali zwężenie kanału kręgowego przy pomocy endoskopu. To kolejny ważny krok w leczeniu stenozy, której objawem są piekielne, trudne do zniesienia bóle pleców i nóg
- Otwieramy kolejne drzwi w neurochirurgii. To świetna wiadomość dla chorych - mówi dr n. med. Paweł Jarmużek, szef Polskiego Towarzystwa Chirurgii Kręgosłupa.
Co to za ból!
Kręgosłup jest osią naszego ciała. To podpora i naturalna zbroja, która chroni przed zniszczeniem wrażliwe i delikatne struktury nerwowe, jakimi są rdzeń kręgowy i wychodzące z niego korzenie nerwowe.
Rdzeń i korzenie zamknięte są w „puszce” zbudowanej z tkanek kostnych i miękkich: trzonów, krążków i więzadeł. To kanał kręgowy. W przekroju przypomina liść koniczyny.
Niestety ta konstrukcja ludzkich tkanek - z wiekiem, w wyniku złego trybu życia, wad anatomicznych - ulega zniszczeniu. Najczęściej dochodzi do zwyrodnień na odcinku lędźwiowym, czyli w dolnej części pleców. Kanał kręgowy zmienia kształt, wypacza się i odkształca. Zwężone ścianki zaczynają uciskać struktury nerwowe. To powoduje ogromne cierpienie i coraz większe problemy z chodzeniem.
Charakterystycznymi objawami choroby - zwanej stenozą - są drętwienie i bóle pleców, które promieniują wzdłuż uda aż do stopy.
- Ból jest tępy i często nie pozwala nie tylko chodzić, ale też siedzieć, a nawet leżeć - opowiadają chorzy
W skrajnych przypadkach pojawia się niedowład kończyn dolnych. Chorzy często chodzą zgięci w pół, bo w tej pozycji ucisk na nerwy jest mniejszy i ból jest łatwiejszy do zniesienia.
Leki przeciwbólowe i przeciwzapalne pomagają tylko trzem osobom na dziesięć. Konieczna jest interwencja chirurga.
Minimalna destrukcja
Materiały szpitala
W Polsce lekarze leczą zwężenia kanału rdzeniowego, wykonując klasyczne, rozległe zabiegi chirurgiczne, podczas których pacjenci tracą duże ilości krwi. To tzw. laminektomia. Polega na usunięciu łuku kręgu, czyli jego tylnej części.
Zabieg jest skomplikowany: trzeba choremu rozciąć skórę na plecach, oddzielić - podobnie jak filetuje się rybę - mięśnie od kręgosłupa, wyciąć przerośnięte więzadła, stawy i kości. Narusza to strukturę anatomiczną, operowany odcinek kręgosłupa staje się niestabilny i wymaga wzmocnienia, czyli zastosowania implantów. Dochodzi do uszkodzenia mięśni. Po zabiegu chorego czeka zazwyczaj wielomiesięczna rehabilitacja.
Alternatywą dla klasycznej chirurgii od kilku lat jest metoda mikroskopowej mikrodekompresji. To zabieg małoinwazyjny. Jak wskazuje nazwa, przeprowadzany jest pod mikroskopem. W trakcie operacji lekarz usuwa tylko te fragmenty kręgosłupa, które bezpośrednio uciskają korzenie nerwowe. Dzięki temu pacjent nie musi mieć wszczepianych implantów. Nie dochodzi też do uszkodzenia mięśni. Destrukcja w organizmie jest minimalna.
Niestety, zabieg wymaga sporych umiejętności. Jest bardzo trudny i dlatego wciąż mało popularny wśród chirurgów kręgosłupa w Polsce.
Rozwinięciem tej metody jest endoskopowa mikrodekompresja. To także chirurgia małoinwazyjna. Tu też usuwa się tylko te fragmenty tkanek, które bezpośrednio uciskają korzenie nerwowe. I nie uszkadza się zdrowych struktur. Użycie endoskopu daje jednak o wiele więcej możliwości operującemu i pozwala zoperować nawet najtrudniejsze przypadki.
Poznaniacy pierwsi w Polsce
Kilka dni temu po raz pierwszy w Polsce neurochirurg dr Piotr Winkler z Centrum Świętego Wojciecha w Poznaniu wykorzystał do usunięcia zwężenia kanału kręgowego endoskop (aparat Wolf z systemem Vertebris Stenosis). To, że jest to pierwszy taki zabieg w Polsce, potwierdza Polskie Towarzystwo Chirurgii Kręgosłupa.
Mariusz Spica
Dr Winkler minimalnie naciął skórę chorego 60-letniego mieszkańca Gdyni i umieścił w okolicy jego kręgosłupa kawałek metalu w kształcie tuby (to prowadnik i tzw. kanał roboczy). Przez niego do ciała chorego wprowadził miniaturowe narzędzia chirurgiczne, lampę i kamerę połączoną z ekranem HD. Na ekranie w czasie zabiegu obserwował pole operacyjne i śledził każdy swój ruch.
To, co uciskało nerwy - czyli przerośnięte, zniszczone tkanki miękkie i kości - lekarz usunął za pomocą mikronożyczek, zgryzaczy kostnych i diamentowych wierteł. Dlaczego diamentowych? Są twarde i bezpieczne. Diament przecina kość, ale nie jest w stanie przeciąć tętnicy. Ślizga się po naczyniach krwionośnych jak palec po plamie tłuszczu.
Ale dla dodatkowego bezpieczeństwa w czasie zabiegu wykorzystuje się też duże ilości soli fizjologicznej. Aparat pompuje płyn pod dużym ciśnieniem w okolice operowanego miejsca. To powoduje, że ryzyko wystąpienia krwawienia spada niemal do zera. Chory traci w czasie całej operacji raptem kilka kropel krwi.
I wstajemy z łóżka!
Materiały szpitala
Po operacji i pełnym wybudzeniu ze znieczulenia pacjent trafia na salę pooperacyjną. Po dwóch godzinach zaczyna być pionizowany, czyli staje na nogi. Nazajutrz po południu wychodzi ze szpitala do domu.
Okres rekonwalescencji skraca się z kilku miesięcy (po klasycznym zabiegu powrót do zdrowia trwa czasem pół roku) do kilku tygodni. W tym czasie chory nie powinien obciążać kręgosłupa, dźwigać, schylać się i wykonywać ruchów rotacyjnych. O tym, jak dbać w tym czasie o zdrowie, informuje go fizjoterapeuta. Bywa, że już po kilku tygodniach chory wraca do pełnej aktywności.
- Chirurgia małoinwazyjna to przyszłość medycyny zabiegowej. W ten sposób rekonstruujemy już kręgosłupy i leczymy złamania. Niestety, jest to wciąż droga metoda leczenia, bo drogi jest sprzęt. Wymaga też od chirurga ogromnej wiedzy i lat doświadczeń - mówi dr n. med. Paweł Jarmużek, szef Polskiego Towarzystwa Chirurgii Kręgosłupa
Zabieg nie jest na razie finansowany przez NFZ. Można go wykonać dziś w Poznaniu jedynie komercyjnie, za 12 tys. zł. Czy to dużo? Chyba nie, jeśli policzymy, ile miesięcy po klasycznej operacji chirurgicznej chory potrzebuje na rekonwalescencję i powrót do normalnego życia.
Endoskopia - dla kogo tak, a dla kogo nie?
Wskazania do zabiegu:
* niedowład kończyny dolnej
* dolegliwości bólowe, duża męczliwość kończyn dolnych, rwa kulszowa
Przeciwwskazania:
* leki w istotny sposób zmniejszające krzepliwość krwi
* ciężkie schorzenia wykluczające znieczulenie ogólne
|